Kolejna rozmowa,kolejna poważna rozmowa i cio i nic nie z dzialalam...żadnej odpowiedzi.No ale coż, czego ja się spodziewalam? No czego? Jakbym go nie znala...Wnerwilam sie, poprostu sie wkurzylam!!! W takcie desperacji poszlam z Aguśką na browarka. Zaproponowalam troche poexperymentować i zakupilyśmy cosik śmiesznego :Acapulco i Jamajce hehe...nawet nawet ;) A do tego prawie calą rame szlugów wypalilam...żesz kurna ale sie rozpalilam...a szczególnie jak mnie nerwy biorą...skubańce,popaprańce...Ale myśle pozytywnie. Nie dam sobie w kasze dmuchać!Oj nie...Jutro do roboty...wrrr...już padam...
Dodaj komentarz