sylwek


02 stycznia 2005, 13:33
Witanie 2005 roku calkiem sympatycznie przebiegl. Impra z ziomalami w willi. Odrazu jak przekroczylam proog, zaczęlo sie picie...na samym początku bylam tak ścięta że nie wiedzialam co się dzieje...Joosta wlewala we mnie drinki, ja ledwo co po schodach lazilam, bansowalam sobie z kim popadnie, z Moniką ratowalyśmy sie od pasztetoof, no i co najważniejsze byl ON...i fajnie to się skończylo :) Ajj wiele tu nie napisze bo nie pamiętam ;] Impra mi siem podobala, a wieczorkiem jeszcze sie stykneliśmy powspominać niedawną chwile...

 

kaisaa
07 stycznia 2005, 16:03
hyhy :D
sea_breeze
06 stycznia 2005, 22:20
ON.. :> jak to pieeeknie brzmi ;D Dokladnie, najwazniejsze ze bylo GIT!!!!!! :D
02 stycznia 2005, 16:23
To najwazniejsze, ze Ci sie podobalo :) Duzo szczescia z NIM zycze :) Buziaki!

Dodaj komentarz