Archiwum 27 sierpnia 2005


a teraz...
27 sierpnia 2005, 19:23

...nie wiem co ze sobą zrobić...pojawił się znowu ON...znowu....ile razy będzie stał na mojej drodze i ranił mnie? Kiedy ja się otrząsne ze wszystkiego to mi dalej rzooca ziarenko nadzieji...jak długo to będzie trwało? Doszło wkońcu do tego że sytuacja staje się realniejsza, tylko zastanawiam się na jak długo. Jemu jest ciężko a mi jeszcze bardziej...i tak wszytsko znowu popłynie w marzenia.............