Archiwum grudzień 2004


no co?
26 grudnia 2004, 17:19

Gapię się bezmyślnie w to okno, gapie i nic nie dostrzegam... nic nie widzę...czooję się jakbym pozjadala wszystkie zmysly...marzę, choć nie umiem marzyć... Nie tworzę czegoś, czego nie ma, bo jest tylko to, co jest. Dochodzę do wniosku że jeśli trud nie zmienia się w korzyść, to traci sens... Wiem że nie dwie i nie trzy, jedna zawsze w przód biegnie droga... Heh.... MILOŚĆ jest jak mdlejący cień, próżno szukać jej stalej obecności...

ajjj
20 grudnia 2004, 23:46
Aj chyba przeskrobalam...Oceny na semestr jednym slowem do dupy! Zaczela się era dwój, których jeszcze nigdy nie mialam. Heh i tak powinnam się cieszyć że zdalam ;/ W sumie matury próbne mam zdane, nie jestem jakimś gląbem...tylko że ten polski to na granicy...wrrr. Dziś ojciec i matka spluli się co do mojego palenia szlugoof...pytali się po co pale? A nie wiem...tak jakoś wyszlo...ale ja im tego nie przetlumacze wiec walnelam text pt.:" żeby się odstresować" hehe żalosne ; No ale nie wiem po co pale... Następna goopia opcja która zaczyna mnie nęcić...Jeden facet stara się o mnie, a ja chcem tego drugiego, oczywiście jakby nie bylo to chcę tego który mnie zlewa ;/ Nie no może nie bede gadac tak pesymistycznie, ale nie może znaleźć czasu, a ja nie wiem jak go przekonać do siebie...mięta jakaś jest pomiędzy nami...nie chce żeby to minęlo jak ulotna chwila...chyba że to byla dla Niego "jednorazowa znajomość" oby nie....za bardzo sie zauroczylam...

 

miki...,mikoosie...,mikołajki ;\
07 grudnia 2004, 21:09

Nie powiem, ze wszystko sie wali bo to nie o to chodzi, maroodzic nie bede!...no moze troszke...Koorde ostatnie dni to matoory proobne, zalamka! Chemia, heh zagmatwana dziedzina. O polskim to jooz nie wspomne bo szkoda gadac. Ani ze mnie umysl scisly ani humanistyczny. Jakies wyposrodkowanie w glowie mam. Matka mi trooje ze do niczego sie nie nadaje, ze nic w zyciu nie osiagne, ze jestem goopek i wogoole same doloojace rzeczy, normalnie zaczynam w to wierzyc. Faktycznie w szkole nienajlepiej! Angol, niemiec - tragedia! Pierwszy raz bede miec dwooje...a to pech! Nie moge sie ogarnac...Jesssooo....kto mi pomoze? Ja naprawde mam optymistyczne nastawienie, nawet leje na to ci mi inni moofia, wiem ze jestem zawzieta i dam sobie rade w zyciu, ale moze faktycznie az za bardzo mam pozytywne nastawienie....moze w okolo maja racje ze ja do niczego sie nie nadaje. Nie wiem...Teraz po glowie i tak mi co innego chodzi....On....heh....i jak ja mam sie ogarnac?