Archiwum grudzień 2003


Święta
29 grudnia 2003, 12:43

Święta jak święta...znaczy już po świętach hehe. No byla Wigilia byly prezenty ale brak rodziny. Cala rodzinka kurka wodna na Mazurach ;(  No ale sie nie nudzilam aż za bardzo. Przeczytalam 2 lekturki i jeszcze jedna po angielsku mi zostala (największa harówa). Nocką bylam na Pasterce. Znaczy sie tam nie trafilam. Browar byl,szlugi byly, śmiechy też. Ale zmarzlismy tam że hoho. Bo oczywiście Prage calą zwiedzaliśmy. Nosy nam zamarzly i prawie odpadly. Gdy wrócilam na chate nikogo nie bylo, no oczywiście sie zdziwilam. Ale zaraz przyszla mama, zadzwonil telefon od sąsiadów z wiadomością gdzie jest ojciec, no ba i zaraz już nie bylo nikogo. Starzy poszli chlać hehe. Wrócili o 4 nad ranem.

Inne dni spoko przeszly. Prawie codziennie sie szlajalam na lyżwy, dla urozmaicenia na basen, na galerie, (na bankowiec hehe) Ostatnim razem jak na lyżwach bylam to calą zgraje spotkalam. Bylam z Agą i Krzyśkiem, Justyną z Maćkiem a po drodze spotkalam Monike z Arturem...ależ ten świat maly

Wielki błąd...
24 grudnia 2003, 16:23

Popelnilam wielki bląd. Zawiodla sie na mnie bliska mi osoba. Dziekuje jej za to że nie skreślila mnie odrazu, dziekuje jej że postara sie mi jeszcze zaufać, dziekuje jej że dala mi szanse. Ja postaram sie tego nie schrzanić. Bardzo mi zależy na przyjaźni. Dla mnie przyjaźń od milości jest ważniejsza. Bo "ona" jest na stare lata. Szkoda że musialo sie tak to potoczyć...ja też sie sie przejechalam. Ale nauczka na przyszlość : juz wiem że nie można być przyjacielem pary. Albo trzymam z jednym albo z drugim... Jednak panny wygrywają ;)

Justyna ===> the best friend!

Maciek ===> mam nadzieje że nasze stosunki sie poprawią

I jest mój blogasek!!!
23 grudnia 2003, 21:03

No no blogasek jest i istnieje jak narazie a wszystko dzieki mojemu dobremu kumplowi Pitowi. Maciek wielkie dzięki. Wiem że moge na Ciebie liczyć hehhe. Teraz bedziesz już wykorzystywany po calości ;) Jeszcze sama bedę sie musiala nauczyć wiele... Trzeba to badzie to badziewie uzupenić.

Ehhh dzionek mi już prawie minąl : rano na lyżwach bylam z Pitem i Justysią oraz jej malą siostrzyczką. Mam już dosyć lyżew...już sie wyjeździlam po wszystkie czasy ;) A wieczorkiem mialam dosyć ciekawe spotkanie hehe ==> na Placu Bankowym ;))) No i jak bym mogla zapomnieć...bylam z Agusią na pogaduszkach i dotlenialyśmy raka...jak ja uwielbiam te rozmowy

hehe i po szkole..
23 grudnia 2003, 17:25

No tak szkoly już nie ma to trzeba sie wyszumić. Kumpel Kubuś mial wolną hawire ..tak tak rano ==>bo straszych nie bylo. Udałam sie tam z Agą <moją psiapsiółą> Oczywiście było jakoś drętwo bo kurka wodna sami faceci,tak tak sami faceci jarający zielsko <buuu> Był tam ma sie rozumiec mój obiekt westchnień ==> tak tak był....już nim nie jest...ale jeszcze sie zobaczy co z tego wyjdzie. Nie ukrywam że jakaś mieta mnie ciągnie albo ciągneła. Nie wiem gubie sie w swoich uczuciach. Zranił mnie bardzo Pawełek.Paweł co ci odbiło? Czemu ci nie zalezy? Czemu? no czemu ? Głupie pytanie retoryczne....bo mnie sie nie da pokochać ;(

Początki
23 grudnia 2003, 15:54

To są początki zakladania mojego bloga...zobaczymy czy coś z tego wyjdzie mam nadzieje że tak ;) Jeśli ktoś ma checi mi pomóc prosze o kontakt ;)