Archiwum styczeń 2005


prooba ogarnięcia się...
18 stycznia 2005, 21:56

Zrobie sobie tą przyjemność i napisze tu cosik...dafno tu nie zaglądalam... No więc w moim życiorysie nic ciekawego...problemy, problemy i jeszcze raz problemy! Heh to wcale nie jest doloojące, wręcz rozśmieszające...bez kitoo czasem mnie to bawi...To że nie mogę się ogarnąć to inna sprawa ale to że mam fioobździoo w glowie to normalnie wysiadam...że ja sobie jeszcze po maxie nie przeskrobalam...dziwie się...heh ale poczekam i zaraz się przekonam...no jakby nie bylo tego fascynoojącego końca ktoory mnie zawsze spotyka...pięknie caly czas nie może być....a to piękno sama ze świadomością niszcze...bo co? bo się bawie...jak cale moje życie to jedna wielka zabawa...na wlasne życzenie....kiedy ja dorosne? eh... (dobra nagadalam coś bez sensu a teraz idem kooć dalej <<to pefnie przez tą naooke takie rozkminy>>)

sylwek
02 stycznia 2005, 13:33
Witanie 2005 roku calkiem sympatycznie przebiegl. Impra z ziomalami w willi. Odrazu jak przekroczylam proog, zaczęlo sie picie...na samym początku bylam tak ścięta że nie wiedzialam co się dzieje...Joosta wlewala we mnie drinki, ja ledwo co po schodach lazilam, bansowalam sobie z kim popadnie, z Moniką ratowalyśmy sie od pasztetoof, no i co najważniejsze byl ON...i fajnie to się skończylo :) Ajj wiele tu nie napisze bo nie pamiętam ;] Impra mi siem podobala, a wieczorkiem jeszcze sie stykneliśmy powspominać niedawną chwile...