Archiwum 12 stycznia 2004


18 Zochy ;)
12 stycznia 2004, 15:17

Przyjechala do mnie Aga, zrobilyśmy makijaż i te sprawy, zakupilysmy jakiś alkohol, rarytasik ma sie rozumieć (krem pomarańczowy) i pojechalyśmy do Gochy-Zochy hehe. Impreza byla w Zatorach wiec kawal drogi. Jakieś 50 km od Wawy albo wiecej. Osiemnacha normalnie wypas zabawa. Bylo gdzie tańczyć, żarcia bylo po glowe normalnie luuuz! Chlańska ooo też bylo sporo! Ale naszczęście sie nie spilam. Nawet nie bylo ze mną kichy ;) Na mnie i na Age wszyscy faceci sie nastawiali. Jazdy z tego byly niemilosierne. Do mnie przyczepil sie taki Mucha. Później mnie na maxa wkurfil. Agacie wywalil kanapke, mnie oblal i mialam cale spodnie uchrzanione, wywalal stoly. Już nabuzowana musialam coś powiedzieć. Znaczy wydarlam morde jak nie wiem co. Zaczelam sie klocić, przeklinac,powiedzialam że jest frajerem sukinsynem i sie uspokoil.Hehe znaczy przepraszal. Potem chcial mnie wziąśc na rozmowe, ale ja sobie tego nie życzylam to mnie silą chcial porwać. Naszczęście moi koledzy z klasy sie za mną stawili ( Pszczola i Kondzio). Normalnie Mucha chcial sie z nimi lać. Ale jakoś uspokoilam sprawe. Wyklnelam go i zwialam do sąsiedniego domku na wódeczke z kumplami i kumpelami z klasy ;) Co do Gochy to sie dobrze bawila, miala torta miala lańsko po dupsku, miala prezenty. Od nas dostala porządny srebrny zegarek na który wszyscy sie skladaliśmy. No i bylo debeściacko. Ja sie wybawilam, potańczylam, jakimś dziwnym trafem mialam powodzenie hehe bo z Warszawy prawie jako jedyna bylam hihi ;) Zostalam na tej imprezce do samego rańca. Wyjechaliśmy stamtąd ok. 9 rano. Jak przyszlam to odrazu wpadlam w kime do 16.00. Caly dzień zwalony ale przedtem ile wrażeń ;)