17 maja 2004, 19:46
hmmm....starzy wyjechali...wolna chata...czyli zachodzi opcja "porozrabiać" Tak tak Justa już coś wymyślila...a mialo byc tak pięknie...melanżyk sie zapowiadal...a tu checa...jedziemy do klubu. Wpadl Kamil z Patrykiem i Aguś i rozpracowywaliśmy litra na 5 ;) Spox nikt sie nie spil. Nawet braciaka nie upilam hehe. W czwórke pojechaliśmy do paragrafca, no w piątke bo Laura sie doczepila po drodze i wylądowaliśmy tam gdzie planowalismy. Muza jakoś mi nie przypasowala...ale za to jakie śmiechy byly...szczególnie z Finca ;) Nie ma to jak tańczyć do Dj-a. Spotkalam troszke znajomych: a to Omleta, a to Kamilka z Kubusiem...zamiast tańczyć to ja gadalam hehe. Powrót 4 rano...jeszcze u mnie na chacie zrobilysmy sobie tosty...a potem pierdolenie o Szopenie...nikt nie chcial by wiedzieć o czym...(tylko sie za glowe zlapać)