Mialam poważną rozmowe z Robertem, z osobą ważną w moim życiu, tak ważną że nie wiem co mam myśleć po tym. Mam taki mętlik uczuć, że szkoda gadać! Aż plakać mi sie chce. A wszystko dlatego że istnieje ta "inna".Powiedzial że jedna polówka serca jest u mnie a druga u "niej". W takim razie nie będzie mial żadnej. Ja już sie zgubilam w tym świecie. Wszyscy mnie ranią... Jak pisalam wcześniej MNIE SIĘ NIE DA POKOCHAĆ! ale czemu? codziennie zadaje sobie to pytanie. Więcej niż 3 lata czekalam na tego faceta. Mówi sie że jak tyle czekalam to można i wiecej, ale ja już nie moge. Jestem za slaba. Już prawie zniknąl z mojego życia, a niedawno sie pojawil. I znowu będe to leczyla przez dlugi czas. Tylko tym razem jest gorzej, bo tym razem dal mi nadzieje, a wcześniej to tylko ja bylam szaleńczo zauroczona tym chlopakiem. Zostala przekreślona już przyjaźń, a wszystko dlatego że zgodzilam sie na ten pocalunek. Teraz może być wiecej niż przyjaźń albo mniej! Czuje sie przegrana, nie wiem czemu ale tak sie czuje. Nawet sie nie odzywa... To byla jedna wielka gra! Teraz dziękuje Bogu że pojawila mi sie osoba...